Parenaście dni i tygodni później…
„Dziewczyny”
-W końcu weekend
wolny!- krzyknęła Julka rzucając się tak jak weszła do mieszkania na kanapę.
-Jeszcze nigdy
nie miałam takiego wycisku.- powiedziała Tośka siadając koło przyjaciółki.
-Eee… Ja tam nie
narzekam na zmęczenie. Mi taka praca pasuje.-oznajmiła Gabrysia.
-No bo ty nie
zapierdalasz na boisku tylko wtedy jak jest mecz albo jak masz coś do zrobienia
przychodzisz do klubu.- zaczęła Antośka.
-I do tego my Ci pomagamy w niektórych rzeczach.- dodała
Julka.
-Bardzo się
napracujecie pisząc jakieś newsy za klubowej stronie naprawdę.- powiedziała
Gabrysia znikając w kuchni.
-Dawno coś u nas chłopaków
nie było.- krzyknęła.
-Jak to dawno. Jakiś
tydzień temu był tu ten przygłup Zenek.-powiedziała podirytowana Julka.]
-Pamiętam to. Wchodzę
do Cyśki pokoju, a tu Zibi wystaje spod
łóżka i gaciami trzęsie.- powiedziała Antonina śmiejąc się na widok zdziwionej
Gabrysi jak przyszła.
-A co wtedy Cysia
robiła?- spytała zaciekawiona.
-No nie wiesz kochana
co ona mogła w tedy robić?- opowiadała dalej Majewska. – Siedziała na łóżku i
mu zdjęcia robiła. – dodała śmiejąc się przypominając sobie akcje.
- To fest. Ja
myślałam, że na nim leżała.- oznajmiła Gabrysia.
- Słyszałam.-odezwała
się Julka z łazienki.
„ Chłopaki”
- O Boże!- krzyknął
Zbyszek otwierając drzwi do mieszkania.
- Co Ci jest? –spytał
Bartek rzucając swoją torbę treningową do swojego pokoju.
- Cały weekend wolny.
Trzeba się czegoś napić nie? Tylko ktoś musi po prowiant skoczyć.- oznajmił
Michał podchodząc do barku otwierając drzwi czka.
- Oj trzeba, trzeba w
barku puściutko.- zawył Bartman podchodząc do Kubiaka. – Tylko jedna gumka się
ostała.- dodał pokazując reszcie zdobycz.
-To kto idzie na
zakupy?- spytał Michał.
-Yyy… Bartek mówi, że
pójdzie.- oznajmił Zbyszek włączając telewizor.
-Jesteście wredni!-
krzyknął i wyciągnął rękę żeby chłopaki dali mu trochę kasy. Kiedy się już
złożyli wyszedł z mieszkania. Gdy otwierał drzwi wejściowe rozdzwoniła się jego
komórka.
-Halo.
-…
-A no idę do sklepu
czemu pytasz?
-…
-No okej. To ile tych
paczek?
-…
-Dobra to jak będę
wracał to ci je podrzucę. Pa.
Wracając z zakupami
napotkał przed blokiem Igłę.
- O Bartek co ty tu
robisz?
-Mieszkam?
-Stary kupe lat
ciebie nie widziałem.- oznajmił Krzysiek przylatując do niego.
-No tak cały tydzień.
- Widzę, że masz
dobry prowiant. Czyżby szykowała się następna imprezka?- spytał Igła.
- A jeszcze nie
zostałem wtajemniczony w ich plan, ale mam zamiar się dowiedzieć.- powiedział
wpisując kod, a gdy drzwi się otworzyły zaprosiła kolegę na górę.
Gdy byli na właściwym
piętrze Bartek przerwał ich cisze.
-Daj mi chwilę ja
tylko zakupy sąsiadce dam.
-Co ty wódkę dajesz
kobiecie?
-Nie kretynie.-odparł
Bartek wyjmując z reklamówki mentosy. Zapukał do drzwi i po chwili stanęła w
nich Julka.
- Dzięki Bartuś
ratujesz mi dupę.- odezwała się.
-Nie ma za co.
Rozliczymy się jak do was przyjdziemy albo na odwrót.- oznajmił Bartek podając
zakup.
-Okej. To czekamy.-
pożegnała się i zamknęła drzwi.
-Fajnie tu
macie.-odparł Krzyś stając koło drzwi do mieszkania kolegów.
-Yhy.- bąknął Kurek
otwierając drzwi i wpuszczając Ignaczaka do środka.
-Witajcie moi drodzy
parafianie.-powiedział Krzysiek udając księdza.- Do kościoła nie chodzicie, bo
się w krzakach Pier… chowacie. – dodał.
-No tak wejście smoka
musi być!- oznajmił Bartman witając się i zapraszając do salonu.
-Cho,cho,cho… A gdzie
macie niegrzecznego Dzika?- spytał siadając na sofie.
-Zebrało mu się na
puszczanie pawia.-powiedział Bartman, a reszta zaczęła się śmiać.
-Okej nie wnikam. A
tak po za tym macie fajną sąsiadkę.-zagadał Igła wybuchając niepohamowanym wybuchem śmiechu widząc zmordowanego Michała
wychodzącego z łazienki.
-Chyba chciałeś
powiedzieć sąsiadki.- poprawił Go Kubiak.
-To ile ich tam jest?
-Mieszkają we trójkę
Antośka, Gabrysia i Julka, którą już widziałeś i pies.- wyjaśnił Bartek.
- Słodko. My tu gadu,
gadu a ja ze sprawą.- powiedział Ignaczak poprawiając się.- Chodzi o Cichego,
bo już jest połowa listopada za pasem, a potem jest grudzień…- nie dokończył,
bo przerwał mu Kubiak.
- Igła znamy
kolejność miesięcy. Przejdź do punktu
najważniejszego.
-To mi nie przerywaj
młody wypierdku. Chodzi o imprezę niespodziankę dla Nowakowskiego.
-I co my mamy do
tego?- spytał Bartman.
-Olka mnie prosiła
abym zebrał was wszystkich, ale to ma być po cichemu.
-Jaką rolę nam
przydzieliłeś?- zapytał Bartek bawiąc się kluczami.
-Ja wam dam jeszcze
znać tylko muszę wiedzieć czy w to wchodzicie.-powiedział rozglądając się po
chłopakach.
-A czemu nie.
Wchodzimy.- odpowiedział Kubiak, a Zbyszek z Kurkiem kiwnęli potwierdzająco
głowami.
-Okej. To ja wam dam
jeszcze znać co i jak, a teraz spadam bo trochę drogi mam do Rzeszowa.-
oznajmił zbierając się do wyjścia. –Pozdrówcie sąsiadki.- dodał wychodząc.
-Gdzie masz towar?-
krzyknął Zibi gdy przybysz wyszedł.
-Stoi na stoliku w
przed pokoju.- odkrzyknął Kuraś ze swojego pokoju.
-Co wy na to żeby
zrobić dziewczyną wjazd na chatę?
-Spoko tylko czy one
będą chciały nas wpuścić.- zapytał Michał.
-Ja się martwię Dziku
o Zbyszka czy Julka go puści.- oznajmił Bartek, a Michał zaczął się rechotać
ale przestał gdy spotkał się z groźnym spojrzeniem Bartmana.
-Chodźcie, bo zaraz
mogę się rozmyślić.- powiedział ZB9 i
otworzył drzwi.
„ Mieszkanie obok”
Dziewczyny siedziały
sobie w pokoju Majewskiej i oglądały „Igłą Szyte” gdy nagle usłyszały jak z
wielkim impetem ktoś otworzył ich drzwi wejściowe.- Elo, elo 3,2, 0.- usłyszały
Kubiaka.
-Ja się tym
zajmę.-oznajmiła Julka i wyszła z pokoju.- Czego?- zapytała gdy otworzyła
drzwi, a jej oczom ukazali się sąsiedzi.
-Macie może ochotę na
coś z tych barw szczęścia?- spytał Bartek pokazując reklamówkę. Julka
uśmiechnęła się i krzyknęła.- Dziewczyny spauzujcie odcinek i chodźcie do salonu.- Proszę.- tu
zwróciła się do chłopaków aby się rozgościli.
-Cześć.- przywitała
się Tośka z Gabrysią gdy przyszły z kubkami i sokiem rozsiadając się koło
Bartmana i Kubiaka.
-To co dziś
oblewamy?- zabrała głos Majewska gdy Bartek zaczął polewać Finlandię do
kieliszków, które prędzej przyniosła.
-Za wygrane i
przegrane mecze.- oznajmił Kubiak i każdy przechylił swój kieliszek.
-Nie ma to jak pić w
piątek i do tego w takim towarzystwie.- powiedziała Gabrysia, a dziewczyny
zaczęły się śmiać.
-No tak ty to zapewne
najwięcej wypijesz.- wtrąciła się Julka.
-Czy ja kiedykolwiek
się z was śmiałam jak piłyście?
-Ej kochanie co to za
popijanie?- spytała Antośka Gabrysi, która nalewała sobie soku.- Dziś bez
popijania.- dodała i zabrała kubek.
-To jak jest z tym
waszym piciem?- spytał Zibi rozsiadając się wygodniej na kanapie.
-No normalnie. Julka
jest najlepsza z nas.- powiedziała Gabrysia.
-Jaśniej.-wtrącił się
Kuraś nie do końca rozumiejąc wypowiedź koleżanki.
-Chodzi o to
Bartoszu, że Julka ma silną głowę i taka Finlandia jej nie upije. No chyba żeby
sama wypiła.- wytłumaczyła Antośka.
-Pamiętam to jakby to
było wczoraj Antoninie umierającą po swojej osiemnastce. Tak biedną upiłam, że
dwa dni do siebie dochodziła.- wspomniała Julka.- Najlepsze było to, że ja
piłam wodę a jej lałam czystą.- dodała ze śmiechem.
-Kiedyś was upijemy
spokojnie niech tylko znajdzie się dobry powód do picia.- oznajmił Michał, a Zbyszek
z Bartkiem uśmiechali się jakby gołą kobietę widzieli.
-Ha,ha, ha bardzo
śmieszne. Po prostu jebłam z wrażenia.-powiedziała Julka dodając.- Mnie jeszcze
nikt nie uchlał żeby mi się film urwał.
Kiedy tak dalej
rozmawiali i popijali zaczęło im się to trochę nudzić i postanowili zagrać na Xbox-sie.
Oczywiście trochę to
śmiesznie wyglądało bo nie wszyscy już tak dobrze trzymali się w pionie aż w
kacu odechciało im się grać i pozasypiali na czym się tylko dało.
-----------------------------------------------------
Heloł :D Oddaje w wasze wspaniałe ręce czwarty rozdział :P
Strasznie się ciesze, że Resovia obroniła tytuł Mistrza =P
Jak wam mija tydzień? Ja mam wolne od szkoły :P
Czytasz=Komentujesz