niedziela, 10 marca 2013

Rozdział 2 cz.2 !

Kiedy Zbyszek pojechał po Julkę. Misiek i Bartek zarządzili żeby przenieść się do salonu ponieważ za pół godziny będzie leciał w telewizji „But Manitu” .
-A po co chcecie oglądać ten film?- spytała Gabrysia
-Ponieważ akurat  ten film jest Nie wiem jak u chłopaków ale u mnie najśmieszniejszy .-oznajmił Bartek uśmiechając się.
-To wy sobie oglądajcie dobrze, a my wracamy do mieszkania w razie jak by się do was któreś odezwało czytaj…- powiedziała Antosia jednak Michał jej przerwał.
-Tak wiemy mamy wam dać znać.-dokończył za nią.
-Właśnie. To my lecimy pa.-pożegnała się Gabrysia i wyszła razem z Majewską

‘’Julka i Zbyszek”

Po godzinie szukania Zbyszek trafił na Julkę. Kiedy go zobaczyła wyszła z auta i czekała aż on wyjdzie.
-Cześć.- bąknęła gdy podszedł do niej.
-Hej. Co jest?- zapytał.
-Sam sprawdź geniuszu.-odpowiedziała i wskazała miejsce kierowcy. Zbyszek próbował zapalić ale nic z tego nie wyszło, patrzył się pod maskę ale i tak nic nie zobaczył, bo nie miał do tego sprzętu.
-No wychodzi na to że to coś z silnikiem skoro nawet nie kręci.-mówił drapiąc się po głowie.
-Co wymyśliłeś?
-Zostawimy go tu na boku i jutro z lawetą się po niego przyjedzie dobra?
-Niech ci będzie.-oznajmiła i podeszła do auta aby zabrać z niego torebkę i go zamknęła.
-Jedziesz czy nie?- zapytał gdy stanęła obok jego auta.
-Mama mnie uczyła, że nie wsiada się do nieznajomego auta.
-No dobra. Jak chcesz zmarznąć  i poczekać sobie na jakiego autostopa to powodzenia.-oznajmił i wsiadł . Julka przełamała się i po chwili byłą już w środku.
-O jak miło w końcu przełamałaś zasadę mamy.
-Kiedyś musi być ten pierwszy raz tak?- oznajmiła
Zbyszek już nic się nie odzywał tylko zapalił samochód i odjechali.
20 minut później….
Julce już ta droga się strasznie dłużyła. Obiecała sobie, że jak tylko wróci cało i zdrowo do Jastrzębia zacznie rozglądać się za nowym samochodem. Ich milczenie przerwał pan Bartman, który nie mógł się powstrzymać aby nie zrobić Sikorze wywiad.
-Skąd wracałaś? – zapytał.
- Książkę piszesz?
-Chce wiedzieć.
-No to się nie dowiesz.
-Szkoda. Nie chcesz to nie mów i tak się dowiem.
- Od kiedy ty jesteś taki pewny siebie?
-Odkąd się urodziłem.
- Weź skończ.
-Nie rozkazuj mi.
-Ja ci nie rozkazuje tępaku.-oznajmiła
-Spadaj.-powiedział i już się nie odezwał.
-Nad wzajem kretynie.-oznajmiła i próbowała się uspokoić udając, że go tu nie ma. Po przejechaniu jakiś 20 kilometrów samochód zaczął dziwnie szarpać. Julka odruchowo spojrzała na stacyjkę gdzie koło wskaźnika paliwa pojawiła się czerwona kropka co oznaczało rezerwę.
-Ile jeździsz na rezerwie?- spytała
-A już będzie jakieś dwa dni, a co?
-Dwa dni na rezerwie? Chłopie czy ty to rozumiesz?! Nie masz paliwa, a w promieniu jakiś 10 kilometrów nie masz żadnego Orlenu czy czego kol wiek gdzie mógłbyś zatankować.-krzyknęła nie wytrzymując.
-Masz rację.-powiedział spokojnie udawając obojętnego chociaż w środku był szczęśliwy, że coś takiego się stało.
-Trzeba być takim kretynem jak ty żeby o tym nie wiedzieć.-znów krzyknęła
-Myślisz, że krzyczeniem na mnie w czymś pomożesz?- krzyknął tym razem on staczając się na pobocze.
-Myśl lepiej co zrobić aby dojechać do  Żor.-dodał wychodząc z auta.
-Słucham? No tak zapomniałam, że tacy debile jak ty nie myślą.-powiedziała wysiadając za Zbyszkiem z auta.
-Idę się załatwić, a ty pomyśl okej?- oznajmił ruszając w stronę ”krzaczków”.
-Wiesz co? Zamiast w krzaczki to nasikaj do baku może akurat zadziała.-wymyśliła.
Zbyszek udał, że tego nie słyszał za to Julka widząc, że go nic nie rusza podążyła przed siebie.
- A ty gdzie?- krzyknął za nią.-W tych butach nie zajdziesz do Żor.-dodał.
-Do domu. –odkrzyknęła nie zwracając uwagi na to, że jest coraz to ciemniej i idzie na 15 centymetrowych obcasach. Po jakiś 15 minutach drogi lunęło jak z wiadra.
-Szlak!- krzyknęła.
Ściągnęła swoje buty z stóp i ruszyła z powrotem biegiem.
Zbyszek przez ten czas siedział sobie w aucie, słuchał radia i przeglądał co Sikora ma w torebce. Kiedy zobaczył jak ktoś biegnie od razu pomyślał, że to Julka i wyszedł z auta.
-I co się kurwa śmiejesz? –zapytała się go wymijając i wsiadając do Audi.
-Tak myślałem, że wrócisz do mnie.- zaczął wsiadając.- Ale nie myślałem, że tak szybko.- dodał odwracając się w jej stronę i łapiąc ją za kolano.
-Nie za wygodnie?- zapytała się zrzucając jego rękę.
-Wiem, że masz na mnie ochotę.- oznajmił naciskając na pilot od zamków do drzwi. Julka przełknęła głośno ślinę i zaczęła szukać komórki w torebce.
-Tego szukasz?- zapytał się jej trzymając w ręce jej Samsunga.
-Co za świnia z ciebie. Grzebałeś w mojej torebce.- oznajmiła i już chciałam ją zabrać ale złapał jej ręce i nie puścił.
- I co niby mi chcesz zrobić-dodała
-A to.- oznajmił i zaczął ją zachłannie całować. Gdy Zbyszek puścił Julce ręce z myślą o położeniu ich pod koszulką ona to wykorzystała i ździeliła go porządnie w policzek.
-Wiedziałem, że mi ulegniesz.-powiedział masując się po policzku.
-Jesteś ostatnim osobnikiem, któremu bym chciała ulegnąć. I wiesz co ci powiem…- nie dokończyła ponieważ przerwała jaj w tym piosenka ADCD-Highnay to Hell dochodząca ze schowka. Kiedy go otworzyła ukazała się bodajże Zbyszkowa Nokia, która jakimś to sposobem została w mieszkaniu.
-Możesz to wytłumaczyć?- spytała biorąc do ręki dzwoniącą komórkę.
-Myślałem, że jej nie wziąłem. -powiedział – Jak chcesz możesz odebrać.- dodał.
-Czuje się zaszczycona.- powiedziała naciskając zieloną słuchawkę.
-No Zibi  w końcu się do ciebie dodzwoniłem. Kiedy wracacie?- odezwał się Michał.
-To nie Bartman ale mi też miło jest ciebie usłyszeć.- powiedziała.
-Mam rozumieć, że już dawno zabiłaś nam Zibiego.
-Właśnie kopie sobie miejscówkę w lesie.-oznajmiła z sarkazmem.
-To gdzieś cie utknęli?- zapytał.
-Stoimy jakieś 10 kilometrów przed Żorami. A dla tego ponieważ ten kretyn myślał, że zatankuje na otwartym polu.- opowiedziała wszystko (prawie) i usłyszała jak Kubiak zrobił ”faceplama”
- Za pół godziny będziemy.-oznajmił i się rozłączył.
Julka oddała Zbyszkowi telefon i nie miała siłki już się odzywać.
Jednak cisza, która panowała pomiędzy nimi jak szybko przyszła tak szybko odeszła  ponieważ pan Bartman  musiał się odezwać.
-To ile tego czasu nam zostało?- gdy mówił zmniejszając odległość od jaka była pomiędzy twarzą jego, a jej.
-Masz niestety tylko 30 minut na tą swoją ” zabawę”-oznajmiła i przybliżyła się do jego twarzy.-W którą zabawisz się sam, bo ja nie mam ochoty.-dodała i wyszła z Audi.
Kiedy oparła się o maskę wyjęła z torebki paczkę papierosów i już chciała jednego wyciągnąć ale zacny Bartman podszedł do niej i zabrał jej papierosy i wyrzucił.
-Ej!- krzyknęła.
-Przy mnie się nie pali. A tak w ogóle to jak ty możesz uprawiać sport i palić te cholerstwa.-zaczął wykład.
-Pale tylko raz na ruski rok więc się odczep, a po za tym to ZAPIERDALAJ SZUKAĆ MOICH LM-ów TAM GDZIE JE WYRZUCIŁEŚ.-wykrzyczała ostatnie słowa.- Nie obchodzi mnie, że jest już ciemnno.-dodała.
Zbyszek posłuchał o dziwo Julki i zabierając komórkę z auta, która miała robić za latarkę poszedł szukać.

”Jastrzębie”

Gdy Michał skończył rozmawiać z Julką poszedł do dziewczyn i oznajmił, że idzie do Łaski po służbowe auto, które stoi u niego i jedzie po rozbitków.
-Czekaj chwile to z tobą pojadę.- powiedziała Gabrysia.-Tylko ubiorę się inaczej.-dodała i znikła za drzwiami do swojego pokoju.
-A ja co? Mam zostać sama?- odezwała się Antośka.
-Zawsze możesz iść do Bartka.-oznajmiła Gabrysia wychodząc przebrana z pokoju.
-To ja skocze mu powiedzieć, że po nich jedziemy.-powiedział Kubiak wyszedł.
Kiedy Misiek przyszedł Gabrysia była już gotowa pożegnała się z Majewską i wyszli.
Po jakiś 2 minutach przyszedł do niej SMS od Bartka.
„Mogę do ciebie przyjść, bo mi się nudzi?”
„Jasne wpadaj.”-odpisała.
Po chwili usłyszała pukanie.
-Otwarte.-krzyknęła.
-To ja.-oznajmił Bartek wchodząc do salonu.
-Widzę i słyszę.
-Co robisz, bo mi się strasznie nudzi? –spytał włączając telewizor.
-A czemuż ci się nudzi?
-Ponieważ „Na Wspólnej” już się skończyło i muszę czekać teraz na „ Na wszyscy kochają Mariana” , które leci za godzinę.-rzekł szukając Polsatu Sportu
-11-oznajmiła Antonina
-Dziękuje.-odparł spoglądając ukradkiem na powtórkę meczu Jastrzębski-Sovia.- Nie wiedziałem, że jestem aż tak przystojny w telewizji.-dodał. Antośka to słysząc zaczęła się tak śmiać, że mało co nie spadła z sofy.
-Czemu się ze mnie śmiejesz?-zapytał Kurek z miną obrażonego dziecka.
-Ja gdzież bym mogła.-powiedziała próbując się uspokoić ale i tak to nie wyszło ponieważ dołączył do niej Bartek.

”Zibi i Julka”

Pół godziny minęło Julce i Zbyszkowi bardzo szybko. Zbyszek w dalszym ciągu szukał tego co wyrzucił, a Julka bacznie oglądała jego poczynienia w rowie ze szczeniackim uśmiechem na twarzy.
-Wiesz nigdy nie myślałem o tym, że będę szukał paczki papierosów którą sam wyrzuciłem.-zaczął swój monolog.-Mam.- dodał po chwili pokazując paczkę ruszając w stronę dziewczyny.
-A tobie co ?-spytała widząc biegnącego Bartmana.
-Chce ją jak najszybciej oddać.- oznajmił wciskając paczkę w ręce Julki.
-Przecież ona nie parzy.- powiedziała chowając.
-To co podziękujesz mi?- zapytał stając naprzeciwko niej po raz kolejny.
-Ja mam ci dziękować? Za co?- tym razem to ona zapytała.
-Ja już wiem wiem jak byś mi mogła podziękować.-zmienił temat na poprzedni.
-Ja też wiem jak ci podziękować ale nie wiem co na to twoja dziewczyna.-oznajmiła.
-Już z nią nie jestem. Zostawiła mnie.-odparł.
-Też bym cię zostawiła gdybyś mnie zdradził z inna laską.- powiedziała i sięgła do kieszeni Zbyszka by wyjąć Nokie i sprawdzić która godzina.
- Spóźniają się.-oznajmiła wpatrując się w jego zielone oczy.
-Nie smutaj. Miejsca z tyłu są naprawdę wygodne.
-Nie jestem Dziwką, aby się z tobą pieprzyć przy pierwszej lepszej okazji.
-Ale przyznaj się, że cię pociagam.- kiedy to powiedział zza jego pleców było widać światło co oznaczało, że są już blisko. Zaraz potem czarne terenowe auto stanęło na poboczu.
-Odwal się.-powiedziała Julka i podeszła do Gabrysi, która wysiadała właśnie  z auta.
-Choć tu do mnie.-oznajmiła Gabrysia wyciągając ręce w stronę Julki.
-Miło cie widzieć siostra.-powiedziała Julka wtulając się w nią.
-Coś ty taka nie w humorze Julka?
-Jestem zmęczona.-oznajmiła i wsiadła do auta, którym przyjechali jej wybawiciele, a Gabrysia poszłą do Zibiego i Miśka którzy zawzięcie rozmawiali.
-Trzeba być skończonym kretynem, aby nie zatankować auta.- powiedział Michał nie zwracając uwagi na to, że ktoś koło niego stoi.
-Jak tam Gabrysia nie ma żadnego siniaka?- zapytał Zbyszek zmieniając  temat.
- Nie ma żadnych siniaków-powiedział Kubiak nie dopuszczając ją do głosu.
-A może byś tak pozwolił jej tak powiedzieć jak się czuje?-oznajmił Bartman puszczając do niej oko.
-Jak mam ci powiedzieć jak stoi koło auta.
-Popatrz się w prawo.
Gdy Misiek popatrzył się w stronę, którą wskazał mu kolega aż podskoczył  z wrażenia krzycząc  „Matko Święta i wszyscy święci”
-Nie no wystarczy Gabrysia.-rzekła.
-Dobra daj mi ten karnister i jedźcie, a ja jak naleję to was dogonie.-oznajmił Zbyszek wyciągając rękę w kierunku Michała.
Gdy Michał dał Zibiemu karnister ten poszedł do swojego auta i zaczął wlewać do baku, a Gabrysia z Michałem wsiedli do auta i odjechali.

„Jastrzębie”

Gdy mecz się skończył Bartek przełączył na TVN gdzie zaczynał się jego serial.
-A tak w ogóle czemu oglądamy powtórkę?- zapytała Antośka.
-Ponieważ w tym odcinku grał Gruszka.- oznajmił Kurek nie odrywając wzroku od ekranu.
Wpatrzeni w ekran telewizora, żeby czasem nie przeoczyć wejścia Piotrka nie zauważyli, że już wszyscy wrócili.
-Cześć wam.-przywitali się we trójkę (Gabrysia, Julka i Michał). Nie usłyszeli ani zobaczyli żadnej rekcji z ich strony. Zdziwieni weszli do salonu.
-Ej patrzcie zaraz wejdzie Gruszka.-oznajmił Kuraś prawie rzucając się po sofie.
-Gdzie?-spytali się przybysze.
-No tu w telewizji.-powiedziała Majewska.
-Ej co wam? Słychać was w całym bloku.-powiedział Zbyszek wchodząc do mieszkania.
-Patrz Piotrek Gruszka.-krzyknął Kurek kiedy osobnik ukazał się w ekranie.
-Boże. Jarasz się tym jak byś zobaczył gołą Jenifer Lopez.- wybąkał Zbyszek.-Przyszedłem po klucze i idę spać.-dodał i złapał klucze które rzucił mu Kuraś.
Pożyczył wszystkim dobrej nocy i poszedł do siebie.
Gdy skończyła się powtórka chłopaki ładnie powiedzieli „Dobranoc” i też poszli do siebie.
-W końcu spokój!- powiedziała Julka rzucając się nha sofe.
-Wreszcie mogę iść spać.-oznajmił Gregor ziewając i wstając po drodze całując dziewczyny w policzek. -Branoc.- bąknęła i poszła do swojego pokoju.
-Ja idę się wykąpać i spać, bo jutro przecież mecz.-powiedziała Julka i poszła do łazienki zostawiając samą Gabrysię.
Gabrysia pogasiła światła i poszła śpać.
----------------------
Tak jak obiecałam to oddaje :D Następny powinien się pojawić za dwa tygodnie choć nie obiecuje :( ponieważ jadę na wycieczkę z klasą :) 

Mile widziane komentarze :D

środa, 6 marca 2013

Rozdział 2 cz.1 !

"Trening chłopaków"

Trening mijał w bardzo fajnej atmosferze. 
Chłopaki ćwiczyli swoje bicepsy, a Gabrysia robiła co tylko mogła    
aby zdjęcia się wszystkim spodobały.
-I jak wychodzą foty?- zagadał Michał Łasko do Sikory, kiedy do niego podeszła i robiła mu zdjęcia z profilu.
-A ujdą.
-To fajnie. Może dałabyś się zaprosić na kawę albo herbatę po treningu?-zapytał nieśmiało
 -Niestety nie mogę muszę wracać szybko do domu.-skłamała
-Szkoda. Może innym razem pójdziemy?
-Może.-odpowiedziała i podeszła do innego zawodnika

"W tym samym czasie dziewczyny..."

-Greguś wyprowadzisz Mentosa, bo ja muszę jechać do Wrocka.-oznajmiła Julka.
- A ty po co tam jedziesz?
-Dzwonili do mnie z dawnego klubu, że mają jakieś braki w moich papierach i muszę im dowieść.-powiedziała ubierając swój płaszczyk
-No okej. Daj znać tylko czy żyjesz.
-Kocham cię.Pa.- uradowana,  że Tośka się zgodziła cmoknęła ją w policzek i pognała do wyjścia.
 Julka postanowiła, że się przebierze  w coś luźniejszego i już po chwili  stała ubrana w bluzędresy i swoje ukochane NIKE.
Zapięła smycz do Mentosa, który kręcił się koło drzwi i wyszli.

Majewska szła parkiem patrząc się jak piesek bawi się liśćmi gdy nagle podbiegł do  niej mały chłopczyk.
-Czy mogę plosić o autoglaf?-zapytał
-Oczywiście gdzie mam ci się podpisać?-spytała
-A mozie pani poczekać ja tylko pobiegnę do mamy.
-To może podejdę z tobą co ?
-Yhym.-pokiwał głową i złapał Antośke za rękę.
Po chwili zobaczyła młodą kobietę siedzącą na ławce i wózek w , którym prawdopodobnie znajdowało się rodzeństwo.
-To twoja mama?
-Tak, a w wózku jest moja siostlyczka.
Majewska pokiwała głową, że rozumie podeszła jeszcze bliżej.
-Mamo, mamo !!-krzyknął
-Arek dziecko gdzieś ty się podziewał?-zapytała Matka
-Patz kogo znalazłem w palku jak biegałem.-onajmił i wskazał na Majewską
-Dzień dobry.-przywitała się.
-Mamo gdzie masz ten mój zeszyt?
-Proszę.-wyciągnęła i podała synowi, a on podał Antośce.
-Widzę, że już dużo zebrałeś autografów.-oznajmiła gdy szukała wolnej kartki.
-Arek jest fanem siatkówka razem ze swoim tatą.
-To fajnie może wyrośnie z niego porządny siatkarz.-powiedziała i oddała zeszyt.
Antośka się pożegnała i ruszyła w stronę hali po drodze zaczepiając smycz Mentosowi, który do niej przyleciał.

"Chłopaki "

-Na dziś wystarczy chłopcy.-krzyknął trener, a większa część mężczyzn pobiegła do szatni.
Gabrysia pozbierała swój sprzęt i szła w stronę swojego "biura" kiedy to Michał krzyknął w jej stronę żeby poczekała.
-Słucham pana.-zagadała gdy znalazł się przy niej.
-Chcesz żebyśmy na ciebie poczekali  na ciebie czy wolisz iść sama?
-Muszę zanieść stojak i wstąpić do prezesa po służbowego laptopa.
-To robimy tak... Zanosisz stojak, idziesz do prezesa, a ja za ten czas się zbiorę, poczekam na ciebie przy twej siedzibie. Co ty na to?
-Jak na lato. A co z Bartkiem i Zibim?
-Poczekają przed halą.
-Okej. To do zobaczenia.-oznajmiła i ruszyła przed siebie.

30 min później...
-Wiesz jaki jest szczyt bezczelności?-spytał Bartek Zibiego, który chodził w tą i z powrotem żeby się ogrzać bo choć był koniec września to było strasznie zimno.
-No jaki.
-Pozostawić człowieka bez ciepłej kurtki na chłodzie.
-To miał być suchar?-spytała Majewska, która "wyskoczyła jak z worka" przed siatkarzami.-Czemu nie idziecie do domu tylko stoicie jak te święte krowy?-dodała
-Misiek poszedł po Sikorkę i nie wraca.-oznajmił Bartman
-A my boimy się sami chodzić i musimy na niego poczekać.-dodał Bartek
-Mów za siebie.-bąknął Zibi i ruszył w stronę mieszkania.-Poczekaj!-krzyknął do Antośki, która po wypowiedzi Kurka odeszła ze śmiechem.
-Ej! Poczekajcie na mnie.-krzyknął Bartek i ruszył biegiem w ich stronę.
Szli sobie spokojnie w ciszy kiedy rozdzwonił się telefon Zbyszka.
-Już sączyliście? Co tak szybko?
-...
-My sobie spokojnie idziemy już do domu.
-...
-No to coś kup. 
-...
-Nie nie moge  bo jesteśmy już pod blokiem.
-...
-Nie obchodzi mnie kurwa, że mam biedronkę za rogiem. Będziesz szedł z Gabryśką to coś kup. Cześć.-powiedział Bartman i się rozłączył.
 -Co macie na obiad?-ni z Gruszki ni z Wiśni zagadała Majewska
-Jak Michał coś kupi to coś się zrobi.-oznajmił Bartman otwierając drzwi wejściowe do bloku.
-No to wpadam z Pyśką do was na obiad.
-Yhy.-mruknął Bartman
Kiedy doszli na swoje piętro każdy poszedł do siebie.

" Godzina później..."

Gabrysia wróciła do domu później niż się spodziewała, ponieważ Michał nie dał za wygraną i musiała  jeszcze biegać za nim po Biedronce bo panu Bartmanowi nogi do bloku przyrosły.
-Już jestem!-krzyknęła ściągając buty.
-No wreście. Coś ty tak długo z tym Kubiakiem robiła w hali?-zapytała Antośka stojąc w progu pokoju.
-Mam ci opowiedzieć jak było? Chyba śnisz.Po prostu latałam po Biedronce.-powiedziała Gabrysia człapiąc do kuchni.-Nie jadłaś obiadu prawda.-dodała bardziej twierdząc niż pytając.
- No nie bo obiad jemy u chłopaków.-oznajmiła Antonina z bananem na twarzy.
-No to chodźmy może im w czymś pomożemy.-powiedziała Sikora i skierowała się do drzwi.

"Mieszkanie obok."

Chłopaki jedzą sobie spokojnie obiad gdy nagle słyszą wielki huk na korytarzu jak by coś spadło ciężkiego na podłogę. Bez namysłu rzucili się do drzwi z myślą, że się z kogoś pośmieją lecz gdy je otworzyli ujrzeli leżącą Gabrysię, która ani nie płakała, ani się nie śmiała.
-Yyy...A jej co się stało?-zapytał niepewnie Bartek Zbyszka, który tylko poruszał ramionami.
Dopiero po chwili zobaczyli leżącą jakiś metr od poszkodowanej Majewską, która turlała się ze śmiechu.
Michał podszedł do Gabrysi i próbował pomóc jej wstać.
-Wszystko w porządku?-spytał zatroskany.
-Tak.Chociaż martwię się o Gregora, bo jeszcze się nie wiła tak po podłodze jak dzisiaj.-odpowiedziała zaczynając rechotać się jak debilka
-Chłopaki pomóżcie zabieramy je do mieszkania.-zwrócił się do chłopaków.
Bartek zabrał od Gabrysi klucze aby zamknąć ich mieszkanie, a Zibi wziął Antośkę na ręce i podążył w głąb mieszkania gdzie był już Michał z Gabrysią.
-Co zrobiliście na obiad?-zapytała Antośka zeskakując z Bartmanowych rąk widząc talerze na stole.
-Spaghetti chcesz?-powiedział Bartman wchodząc do kuchni.
-Ej mi też nałóż.-krzyknęła Gabrysia wbiegająca do kuchni.
-Proszę.-oznajmił Bartman podając dziewczyną talerze z posiłkiem i siadając na swoje miejsce.
Ciszę pomiędzy jedzącymi osobnikami przerwał czyjś telefon.
-Kogoś komórka dzwoni.-oznajmił Bartek
-To moja.-powiedziała Antośka i wstała by odebrać komórkę.
-Mam problem.-w słuchawce było słychać głos Julki.
- Z kim? Z czym?-zapytała Antonina
-Z kochanym autem.
-Aha możesz jaśniej?
-Kochane autko straciło moc i ochotę do dalszej jazdy.
-Gdzie stoisz?
-W jakimś lesie bodajże jeszcze przed Żorami.
-Okej. Przyśle kogoś z autem do ciebie.
-Dzięki.
-Pa.-pożegnała się Majewska i nacisnęła czerwoną słuchawkę, a wszyscy odwrócili się w jej stronę i czekali relację.
-Potrzebne jest auto i jakiś kierowca, który wie gdzie jest jakiś las przed Żorami.-oznajmiła, a wzrok chłopaków skierował się na Zbyszka.
-Dziękuje.-powiedziała Antośka ściskając Zbyszka.
-Hola, hola ja jeszcze się nie zgodziłem.-zaczął się bronić
-Owszem się zgodziłeś. Zbieraj się szkoda czasu.-pogonił go Misiek. 
-Niech wam będzie.-oznajmił Zbyszek i poszedł się ubrać.


------------------------------------
Miałam go dodać już dwa tygodnie temu ale z braku czasu ( ciągle szkoła,nauka,sprzątanie,...) nie miałam czasu więc Przepraszam.

Podzieliłam ten rozdział na dwie części (druga powinna się pojawić w weekend)
więc w tej części nie będze tej "akcji" ponieważ rozdział by wyszedł za długi :D

Dziękuje wszystkim za miłe komentarze. :*


Czytasz? Komentujesz.!